Zawsze coś stanie na drodze
Komentarz Konrada Białasa glównego ekonomisty TMS Brokers
Imponujący skok płac w USA we wrześniu powinien dać zielone światło dla rajdu USD, gdyby imprezy nie zepsuła Korea Północna. Inwestorzy wystraszyli się rakietowej groźby i wychodzili z rynku, a wizja długiego weekendu (dziś święto w USA) potęgowała chęć zamknięcia pozycji. Zaczynamy nowy tydzień wyczekiwania na dane z USA (CPI w piątek) w otoczce ryzyka geopolitycznego (Korea Płn., Katalonia).
Oceniając zachowanie rynku w piątek można odnieść wrażenie, że inwestorzy z jednej strony widzą potencjał do dalszej aprecjacji USD (z podparciem czynników fundamentalnych), ale z drugiej – są pełni obaw, że nawet najmniejsza rzecz doprowadzi do załamania trendu. We wrześniowym raporcie z rynku pracy bardzo dobrze wyglądała dynamika wynagrodzeń (2,9 proc. r/r, najwyżej do 2008 r.), podczas gdy spadek zatrudnienia był przypisany wpływowi huraganów (i przez to zignorowany). Mimo tego dolar nie cieszył się długo ze skoku rentowności obligacji skarbowych (do 2,40 proc. w przypadku 10-latek), a wszystko dzięki doniesieniom, że Korea Północna szykuje rakietę balistyczną mogącą dotrzeć do zachodniego wybrzeża USA. Niepewności dołożył prezydent Trump, który odpowiedział na Twitterze, że „tylko jednak rzecz może zadziałać”, jeśli negocjacje nie pomagają, sugerując zbrojną konfrontację. Ot, w takich czasach przyszło teraz żyć.
Cały artykuł przeczytasz TUTAJ.