3 internetowych gigantów na Blockchainie?

3 internetowych gigantów na Blockchainie?

Internet jest częścią naszego życia, więc przedsiębiorstwa działające online nie są już raczkującymi firmami, a urosły do rangi internetowych gigantów.

Takie firmy oferują nam wszystko, czego potrzebujemy - muzykę, filmy, zakupy, ale entuzjaści technologii Blockchain są zdania, że gdyby je zdecentralizować, to nasze odczucia związane z korzystaniem z serwisów internetowych mogłyby być lepsze.

Jeśli internetowi giganci zdecydują się na decentralizację to internet nie będzie już nigdy taki sam. Nawet trudno sobie wyobrazić jak dokładnie będzie to wyglądało - zupełnie tak, jak w 1999 byłoby trudno wyobrazić sobie kulturę memów.

Dziś strona internetowa i jej baza danych to jedność. W zdecentralizowanej wersji baza danych nie należy do twórców - należy do społeczności. To właśnie społeczność jest w stanie zbudować wiele modeli biznesowych, opartych o konkretną bazę danych.

Spróbujcie to sobie wyobrazić w ten sposób: gdyby internet od początku był zdecentralizowany, to w 2003 roku mogłeś stworzyć swój profil na Friendsterze. Później, gdy nadeszła era MySpace’a to nie musiałbyś tworzyć nowego profilu. Po prostu udzieliłbyś MySpace’owi dostępu do profilu, który już posiadasz na Friendsterze. To samo stałoby się z Twoim kontem na Facebooku.

Oczywiście, każda nowa strona oferowałaby nowe możliwości, opcje interakcji, ale użytkownik nie musiałby za każdym razem zaczynać od początku, znów zbierać znajomych, czy tracić treści, które stworzył na innych platformach.

Czy te zalety wystarczą by wywrócić do góry nogami rządy gigantów ery internetu?

Przedsiębiorcy i inwestorzy, którzy posiadają zadeklarowany kapitał (niezależnie od tego, czy w postaci tradycyjnego kapitału inwestycyjnego, czy w formie popularnego dziś w sieci ICO) twierdzą, że odpowiedź na powyższe pytanie brzmi „tak”.
ICO oferuje nie tylko nowy sposób finansowania start-upów opartych na technologii Blockchain, ale również daje użytkownikom możliwość wchodzenia w interakcję z nowymi sieciami rozproszonymi. W ten sposób powstaje bazowa infrastruktura dla nowego Internetu - „sieci 3.0”.

Poniżej znajdziecie trzy firmy, których start-upy w technologii Blockchain chcą przejąć rynek tokenami kryptowalutowymi.

Koniec eBaya?

Choć eBay jest oryginalnym internetowym serwisem, to gdy internet dopiero stawiał pierwsze kroki, istniało o wiele więcej stron internetowych skupiających się na bezpośredniej sprzedaży konkretnych grup produktów.

Wydawałoby się, że sklepy skoncentrowane na tylko jednej grupie produktów w naturalny sposób będą bardziej przyjazne użytkownikom. Okazało się jednak, że eBay, oferujący wiele różnych produktów z łatwością temu zaprzeczył. Łatwiej było sprzedać komiks na stronie, na której ktoś inny wystawił również części rowerowe, bo może akurat klient zdecyduje się na kupienie obu produktów. Dodatkowo, o wiele prościej zapamiętać jeden adres internetowy, niż wchodzić na wiele różnych stron.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by sprzedający umieścił produkt zarówno w specjalistycznym sklepie internetowym, jak i w ogólnym (takim jak eBay), ale przypilnowanie, by produkt nie został sprzedany dwa razy wymagałoby zaawansowanego oprogramowania. eBay zdecydowanie nie chce ułatwiać takich praktyk

A gdyby tak można by było to pogodzić? Gdyby rzeczony komiks „leżał” w tej samej bazie danych, co wszystkie inne produkty, ale na podstawie tej bazy można by było budować wiele różnych sklepów? W ten sposób mielibyśmy wiele sklepów internetowych, ale sprzedaż któregokolwiek z produktów na jednym zostałaby odnotowana przez wszystkie pozostałe.

Gee Chuang, szef firmy Listia, sklepu który pracuje nad zdecentralizowaną wersją eBaya zwaną Ink Protocol, twierdzi, że jest to możliwe:

„Wizją Ink Protocol jest zdecentralizowany sklep oparty na sieci peer-to-peer, który odbierze władzę firmom i odda ją kupującym oraz sprzedającym. Dzięki temu faktyczny użytkownik otrzymuje więcej pieniędzy.”

By stworzyć taki system, Listia chce sprzedać tokeny warte 15 milionów dolarów. Sprzedaż rozpocznie się 29 stycznia. Listia będzie również wspierać użytkowników istniejącego już sklepu, gdzie mogą oni zarabiać punkty Listia za handel w sieci peer-to-peer. Punkty Listia zostaną przekształcone w tokeny, gdy ruszy sieć Blockchain.

Powyższy cel jest podobny do celu OpenBazzaru firmy OB1, który jest jednym z najdłużej działających i najpopularniejszych zdecentralizowanych sklepów, z tą różnicą, że OB1 pracuje również nad anonimowymi transakcjami i, jak do tej pory, korzystał tylko z Bitcoina. Wykorzystywana waluta może się niedługo zmienić, ponieważ Brian Hoffman, szef OB1, ogłosił na Token Summit II, że firma zamierza uruchomić ofertę tokenów w odpowiedzi na długi czas oczekiwania na sieci Bitcoina.
Chuang z firmy Listia podkreślił z kolei zalety zdecentralizowanego sklepu: „sprzedawcy w zdecentralizowanej sieci mogą w dowolnym momencie korzystać z dowolnych platform, a jednocześnie zachowają reputację, na którą tak ciężko pracowali”.

Więcej niż Youtube

YouTube to numer jeden na świecie, jeśli chodzi o wyszukiwanie wideo.

Choć strona opracowała nowe zasady współpracy z twórcami treści na YouTube’a, to napięcia między nimi, a administratorami wciąż rosną.
Twórcom nie podoba się, że YouTube dzieli się z nimi coraz mniejszą ilością pieniędzy i automatyzuje proces usuwania reklam w przypadku podejrzenia, że film zawiera obraźliwe lub nieodpowiednie treści, przydzielając reklamy bardziej akceptowalnym materiałom. Z kolei użytkownicy skarżą się, że reklamy w serwisie pojawiają się zbyt często.

Nowe pokolenie start-upów wierzy, że zdecentralizowanie platform umożliwi twórcom bezpośrednią interakcję z widownią, do której chcą dotrzeć przy wykorzystaniu tokenu kryptowalutowego. Jednocześnie użytkownicy będą mieli większy wybór w spieniężaniu swojej uwagi i poparcia - będą mogli oglądać reklamy, udostępniać swoje dane, a nawet sprzedawać część mocy obliczeniowej swojego komputera systemowi.

„Bittorrent, który ma ponad 250 milionów użytkowników na całym świecie, już udowodnił, że można dostarczyć dobrą jakościowo treść w zdecentralizowany i wygodny sposób” - Adrian Garelik, szef Flixxo, zdecentralizowanej platformy do udostępniania wideo, która zamknęła sprzedaż swoich tokenów w listopadzie.

Uruchomiony w 2001 roku Bittorrent działa, łącząc użytkowników z kopiami treści przechowywanymi na urządzeniach innych użytkowników i nie posiada scentralizowanego systemu serwerowego. Garelik twierdzi, że sieć torrentów może być jeszcze bardziej wydajna i bogatsza, jeśli zaoferujemy użytkownikom coś w zamian za udostępnianie treści.

„Poprzez uruchomienie sieci z systemem wynagradzania użytkowników, jakąkolwiek treść można udostępnić w formie peer-to-peer, który gwarantuje wiele możliwości spieniężania danych.” - Adrian Garelik.

Według twórców Flixxo, użytkownicy platform udostępniania zasobów w systemie peer-to-peer chcieliby również móc korzystać z efektywnego systemu płatności peer-to-peer, by spopularyzować platformy. Wydaje się, że podobnie myślą również inni twórcy start-upów opartych na technologii Blockchain, którzy szukają sposobu na stworzenie zdecentralizowanego systemu udostępniania plików. Wśród nich istnieją firmy takie jak Stream, Theta, czy Livepeer, z których każda ma swój własny token.
Na arenie jest mnóstwo graczy, na każdym poziomie góry materiałów wideo online. Firma Paratii, kolejna zdecentralizowana platforma wideo napisała w poście na blogu:
„Widzimy, że nie tworzy się jedna wielka piramida, w której wybór jednej technologii „wyłącza” możliwość korzystania z drugiej. To, co obserwujemy, to raczej ogromne silosy protokołów, w których warstwy mogą mniej więcej współpracować.”

Rozproszenie Apple Music

Prawdopodobnie potrzeba wielu lat, by kupić i ściągnąć całą muzykę, którą kochasz i stworzyć idealną ścieżkę dźwiękową na całe życie.

Wszystkie nasze preferencje są niezwykle ważne dla firm, które kontrolują rynek muzyczny w internecie. Ponieważ korzystamy z serwisów takich jak Apple Music, tworzymy tam swoją własność intelektualną poprzez zapisywanie list odtwarzania, obserwowanie artystów oraz oznaczanie ulubionych utworów.
Te dane są niezwykle interesujące dla takich sklepów, ponieważ śledzenie i kontrola przekłada się na zyski. Jest to tak dochodowe, że przeniesienie wszystkich swoich preferencji muzycznych do innego serwisu nie jest wcale takie proste.

Według Jessego Grushacka z Ujo - opartym na technologii Blockchain dostawcy treści muzycznych: „jesteśmy zamknięci w systemach kontrolowanych przez gigantów korporacyjnych”.
Wiele start-upów zgadza się z tą opinią. Niektóre z nich szukają sposobu na rozproszenie warstw przemysłu muzycznego. Vibrate chciałoby na przykład wyeliminować za pomocą smart kontraktów agentów przemysłu muzycznego, którzy są częścią zjawiska zwanego „pogonią za rentą”.

Również kilka firm z głównego nurtu zwraca uwagę na zalety wdrożenia technologii Blockchain i kryptowalut do przemysłu muzycznego. Islandzka piosenkarka Bjork ogłosiła w listopadzie, że zamierza akceptować płatności w czterech kryptowalutach za nadchodzący album. Również były kierownik z Universal Music Group w październiku zebrał 1,2 miliona dolarów na stworzenie platformy o nazwie Blokur zorientowanej na zarządzanie prawami autorskimi w przemyśle muzycznym i opartej na Blockchainie Ethereum.

Większość platform jeszcze nie udostępniła żadnych tokenów, ale Grushack przyznał, że Ujo być może wypuści swój własny token.
Na razie jednak firma pracuje nad „przenośną odznaką fana”, czyli instrumentem podobnym do tokenu, który łączy tożsamość z danymi. Dzięki temu jako fan, możesz łatwo zaznaczać w wielu różnych sklepach i platformach jakich artystów, utwory, gatunki muzyczne lubisz. Grushack stwierdził również, że w ten sposób artysta będzie wiedział kto jest jego fanem i będzie mógł kierować treści bezpośrednio do niego.
Portal jest zaprojektowany tak, by jednocześnie łatwiej było dzielić prawa autorskie, np. jeśli w jednej piosence brało udział kilkoro artystów, to ich wynagrodzenie jest proporcjonalne do ilości włożonej w utwór pracy. O ile jest to technologicznie możliwe już dziś, to w proces na razie musiałoby być zaangażowanych zbyt wielu pośredników.
„Nawet Apple powoli wycofuje się z opcji kupowania muzyki, co pozostawia nas bez jakiejkolwiek alternatywy dla modelu wypożyczania utworów. Musimy cofnąć się do kupowania utworów, by mieć możliwość ich posiadania bez względu na platformę z jakiej korzystamy. Jest to możliwe właśnie dzięki technologii Blockchain” - komentuje Grushack.

Źródło:https://www.coindesk.com/3-web-giants-decentralized-blockchain/